current location : Lyricf.com
/
Songs
/
Coplas por la muerte de su padre [Polish translation]
Coplas por la muerte de su padre [Polish translation]
turnover time:2024-11-02 13:24:05
Coplas por la muerte de su padre [Polish translation]

Powstań, duszo uśpiona,

obudź się i rozum porusz

rozmyślając,

jak szybko życie kona,

jak śmierć ostrzy kosę swą

nie czekając;

jak wartko mija, co miłe,

jak gdy się wspomni na to,

serce boli;

jak nasza myśl zawiła

dawno minione lata

woli.

Nasze życie to jest rzeka,

która w morze wpada,

a śmierć onym morzem:

tam kres wszego człeka,

tam żywot upada

gasnąc w pokorze;

tam rzeki potężne płyną,

te mniejsze

i całkiem małe,

a gdy dopłyną,

na nic bogactwa niegdysiejsze

i ręce zdałe.

Ten świat to trudna droga

do innego, do przybytku

szczęśliwości,

lecz trzeba iść nią w imię Boga,

by dojść nie błądząc

do światłości.

Wyruszamy, gdy się rodzimy,

wędrujemy w czas żywota

i przybywamy,

gdy stąd schodzimy,

a śmierć gdy otworzy wrota,

spoczywamy.

Wsze słodycze i rozkosze

znojnego tego żywota,

w którym trwamy,

wiodą nas wszystkich po trosze

w pułapkę, przed śmierci wrota:

tam wpadamy.

Nie bacząc na szkodę własną,

jak koń, co poniósł, przed się pędzimy

bez wytchnienia.

Za późno, gdy całkiem jasno

błądzenie nasze widzimy

coś odmienić.

Owi potężni, wielcy królowie,

o których księgi stare

podają,

naprzód szczęśliwi, możni panowie,

lecz potem losy ich smutne, szare,

litość wzbudzają;

nie ma nic, wierę, tu niezłomnego,

bo nawet takich cesarzów godnych,

księży, papieży,

śmierć wszytki bierze, co do jednego,

iście jednako jak biednych, głodnych

bydła pasterzy.

Ten mąż, schronienie dobrych,

cnót okaz, tak przez ludzi

ukochany

don Rodrigo Manrique, rotmistrz,

co podziw męstwem budził

niezachwianym;

o jego wielkich czynach sławetnych

nie muszę mówić ni ich chwalić:

wzruszyły góry,

wszyscy widzieli tę ich świetność,

przeto nie będziem ich wysławiali

po raz wtóry.

Po niebezpieczeństwach onych,

w których narażał na zgubę

swoje życie,

po wiernej służbie spełnionej

dla korony swego króla

należycie,

tylu czynach bohaterskich,

wszak policzyć ich nie sposób

ani zmierzyć,

w Ocañii, małym miasteczku,

śmierć machając swoją kosą

w drzwi uderzy,

wołając: „Dobry rycerzu!

Porzuć ten świat, jego marności,

chwały słodycze:

w twym sercu mocnym pod puklerzem

niechaj i teraz hart zagości,

w dobie goryczy;

a skoro tak ważyłeś lekce

życie i zdrowie swoje

za sławą dybiąc,

niechże twa cnota ofiarnie jeszcze

zniesie ostatnie boje!

To ja cię wzywam.

Gdy tako właśnie rozumował

mając wsze zmysły ludzkie

w przytomności,

żonę przy boku,

siostry, braci, dzieci i sługi

w ich wierności,

dusza ku Panu uleciała.

Niechaj go Bóg umieści

w swojej chwale;

a chociaż życie już skonało,

pamięć o don Roderyku nas pociesza

i trwa w nas stale.

Comments
Welcome to Lyricf comments! Please keep conversations courteous and on-topic. To fosterproductive and respectful conversations, you may see comments from our Community Managers.
Sign up to post
Sort by