Trwoga jest ciemnością, a moja miłość płomieniem.
Jaśniejąca jak moneta w fontannie.
Nadzieja jest drzewem rosącym na wzgórzu
Gdzie trawa nie rośnie.
Jest tam ponure stare jezioro, ale moja miłość jest tą wyspą
Szaloną i wolną jak wzgórza i wyżyny.
Jest bryzą, która sprowadza mnie na suchy ląd.
Gdzie kwitną kwiaty.
Miłość jest nowo narodzonym dzieckiem...
I miłość jest ostatnim jednorożcem...
I miłość jest jedyną rzeczą, o której będę śpiewał.
Natomiast nienawiść jest trucizną, miłość jest lekarstwem
Wyśpiewująca najsłodsze melodie.
Nadzieja jest duchem w najgłebszych zakamarkach pamięci.
Mocniejsza dziesięc razy niz ja, starch jest jej przeciwieństwem.
W ciemnościach skrada się jak rekin,
W najzimniejszych przestworzach oceanu, w najgłębyszch jego fragmentach.
Nadzieja jest biciem w najstarszym sercu,
Dłoń przy dłoni, miłość uchwycona w gwiazdce.
Miłosć jest kominkiem,
Narodzona w najmroźniejszą z nocy.
I miłość jest jedyną rzeczą, o której będę śpiewał.
I miłość jest najprawdziwszym z istniejących słów.
I miłość jest ostatnim zimowym ptakiem.
I miłość jest jedyną rzeczą, o której będę śpiewał.
O, będę śpiewał
Dopóki nie będę już w stanie.
O, i będę śpiewał
Aż mi gardło zaschnie.