Ja cię słyszę, ale milcz
Chcę bez kłopotu, jak inni żyć
Znam powodów tysiąc, żeby drogą własną iść
Ignorować szepty, które tak mi mącą myśl
To nie jest głos, to tylko w uszach jakby gwizd
Gdyby coś mówił – ale nie – nie zmieni nic a nic
Każdy kogo ukochałam, tu w tych murach jest
Więc zrozum że syreno dziwna, na nic twoja pieśń
Wystarczy mi przygód, na błąd już nie stać mnie
Ryzykowałabym za wiele i choć boję się
Chcę uwierzyć snom, chcę uwierzyć snom
Chcę uwierzyć snom
Proszę cię skończ, bo budzi mnie twój smętny ton
Może chcesz zbić mnie z tropu, żebym gdzieś zrobiła błąd
A może coś nas łączy, jakaś pokrewieństwa nić
Bo dobrze wiesz, że kimś innym pragnę być
Z każdym dniem jest trochę trudniej, rośnie we mnie moc jak grom
I ta myśl, by z tobą iść, bo jednak wciąż
Chcę uwierzyć snom, chcę uwierzyć snom
Chcę uwierzyć snom
Czy mnie widzisz? Czy tam jesteś?
Czy ty znasz mnie? Daj znak wreszcie
Dokąd tak gonisz? Czy uciec chcesz stąd?
Zabierz mnie, wiem już, że chcę uwierzyć snom