W końcu cię spotkałem i już się nie ukryjesz,
wiem, że to nie była pomyłka,
Nie będę już musiał zgadywać jak masz na imię,
ani wyobrażać sobie jaki masz głos
Nie zamierzam cię wystraszyć
skupiając na tobie oczy bardziej niż zazwyczaj,
jednak muszę się pośpieszyć,
ponieważ mi umkniesz
I nie wybaczę sobie,
jeśli poznanie ciebie to przegrana sprawa,
I jeśli ponownie cię nie zobaczę,
będzie to złe zrządzenie losu, a nie tchórzostwo,
Potrafiłaś mnie w sobie rozkochać,
I choćbym zaprzeczał temu tysiące razy,
nie wybaczę sobie,
jeśli znikniesz, a ja nigdy ci tego nie wyjawię,
i nie wybaczę sobie...
Dokończę to, co zapoczątkowało szczęcie
i nadam koniec tej historii,
w której nie spanikuję na twój widok,
i w której ty nie odejdziesz
Nie zamierzam cię wystraszyć
skupiając na tobie oczy bardziej niż zazwyczaj,
jednak muszę się pośpieszyć,
ponieważ mi umkniesz
I nie wybaczę sobie,
jeśli poznanie ciebie to przegrana sprawa,
I jeśli ponownie cię nie zobaczę,
będzie to złe zrządzenie losu, a nie tchórzostwo,
Potrafiłaś mnie w sobie rozkochać,
I choćbym zaprzeczał temu tysiące razy,
nie wybaczę sobie,
jeśli znikniesz, a ja nigdy ci tego nie wyjawię,
i nie wybaczę sobie...
Nie zamierzam cię wystraszyć
skupiając na tobie oczy bardziej niż zazwyczaj,
jednak muszę się pośpieszyć,
ponieważ mi umkniesz
I nie wybaczę sobie,
jeśli poznanie ciebie to przegrana sprawa,
I jeśli ponownie cię nie zobaczę,
będzie to złe zrządzenie losu, a nie tchórzostwo,
Potrafiłaś mnie w sobie rozkochać,
I choćbym zaprzeczał temu tysiące razy,
nie wybaczę sobie,
jeśli znikniesz, a ja nigdy ci tego nie wyjawię,
i nie wybaczę sobie...