Tak wiele razy ode mnie odchodziłaś,
a ja głupi i ślepy zawsze pragnąłem czegoś więcej.
I teraz, gdy już prawie o tobie zapomniałem, ty powracasz.
Minęło już trzy tygodnie, gdy obiecałem już więcej się nie zatracić.
Już praktycznie wymazałem cię z pamięci, a ty powracasz...
Zjawiłaś się niespodziewanie,
odeszłaś w najtrudniejszej dla mnie chwili.
Masz odwagę się zjawić, ale tchórzysz mnie kochać.
Odcinki, które włączasz i wyłączasz,
odcinki, nie mówisz w nich ani słowa,
odcinki, w których zapominasz o mym łóżku,
odcinki, ja tu przegrywam, a ty wygrywasz.
Odcinki, przysięgasz w nich, że za mną tęsknisz,
odcinki, które na końcu stają w płomieniach,
odcinki, które nigdy nie mają końca,
przekroczyliśmy już tysiąc sezonów,
dłużej już nie chcę...
Kolejny lot Meksyk - Madryt,
nawet w powietrzu wyczuwam twoją obecność.
Wiadomość od ciebie zawsze jest na pierwszym miejscu.
Zawsze!
Jak długo będziesz jeszcze naciskać?
Jeśli nasz serial dobiegł już końca,
ty zawsze byłaś tu bardzo sporadyczna.
Och nie...
Masz odwagę się zjawić, ale tchórzysz mnie kochać.
Och, nie...
A teraz to ja już z tobą nie chcę.
Odcinki, które włączasz i wyłączasz,
odcinki, nie mówisz w nich ani słowa,
odcinki, w których zapominasz o mym łóżku.
Odcinki, ja tu przegrywam, a ty wygrywasz,
odcinki, przysięgasz w nich, że za mną tęsknisz,
odcinki, które na końcu stają w płomieniach,
odcinki, które nigdy nie mają końca,
przekroczyliśmy już tysiąc sezonów,
dłużej już nie chcę...
Odcinki, które włączasz i wyłączasz,
odcinki, nie mówisz w nich ani słowa,
odcinki, w których zapominasz o mym łóżku.
Odcinki, w których udajesz i to jest już absurdalne,
odcinki, przysięgasz w nich, że za mną tęsknisz,
odcinki, które na końcu stają w płomieniach,
odcinki, które nigdy nie mają końca,
przekroczyliśmy już tysiąc sezonów,
odcinki, które, och...
Dłużej już nie chcę, och...
Nie chcę cię już widzieć, widzieć więcej...
Dłużej już nie chcę, och...
Nie chcę, nie chcę już występować w twych odcinkach...