Brian, niemowlę, na które wołali Brian,
rósł, rósł i rósł,
by wyrosnąć, by wyrosnąć
na chłopca, na którego wołali Brian.
Miał ręce i nogi, dłonie i stopy,
chłopiec, którego imię brzmiało Brian.
A on rósł, rósł, rósł i rósł,
by wyrosnąć na, wyrosnąć na, o tak,
na nastolatka o imieniu Brian, którego wołali Brian.
A jego twarz pokrył trądzik, o tak, pokrył trądzik,
a jego głos zmężniał
i coś tam zaczęło rosnąć u młodego Briana,
a więc na pewno, na pewno nie mógł być dziewczyną
o imieniu Brian, o nie, nie mógł nią być.
I zaczął się golić i bawić nieskromnie 1
i miał ochotę na dziewczyny i by wyjść na miasto i schlać się,
mężczyzna o imieniu Brian, ten na którego wołali Brian,
mężczyzna o imieniu Brian, ten na którego wołali Brian…
1. Wersja ugrzeczniona, być może niepotrzebnie. Inaczej: bawić się ptaszkiem albo branzlować się, brandzlować się, marszczyć Freda, walić konia itp.