Wytarłem łzy i zaczynam od początku
W moim dążeniu do spokoju
Mam nadzieję, że to ty
Kiedy całuje jej usta
Zabierzesz mnie do domu?
Zabierzesz mnie do domu dzisiejszej nocy?
Zabierzesz mnie do domu?
Zabierzesz mnie do domu dzisiejszej nocy?
Czasami widzę ją tutaj, zawsze samotną
Czasami ona patrzy też na mnie
Nigdy nic nie mówimy
Ale czasami myślę; może to będzie ona
Zabierzesz mnie do domu?
Zabierzesz mnie do domu dzisiejszej nocy?
Zabierzesz mnie do domu?
Zabierzesz mnie do domu dzisiejszej nocy?
Piękno losu, by być samotnym
Czujesz się zawsze wolny
Ale moje serce jest nijakie i zimne a życie puste
Ponieważ to czego mi brakuje to ty
Zabierzesz mnie do domu?
Zabierzesz mnie do domu dzisiejszej nocy?
Zabierzesz mnie do domu?
Zabierzesz mnie do domu dzisiejszej nocy?