Powinienem przyjść na dziewiątą
Do pracy swej.
Jest już za dziesięć,
A dopiero wstaję.
Na stole śniadanie stoi,
Muszę je zjeść.
I coś mi się wydaje, że na dziewiątą
Nie dam rady przyjść.
Przecież jest dopiero
za dziesięć dziewiąta.
W usprawiedliwieniu napiszę,
że byłem u lekarza.
A, napiszę jeszcze, że zegarka
Nigdzie po drodze nie widziałem.
A niech mnie wszyscy zgnoją
W pracy mej.
A niech każdy mnie zhańbi
W pracy mej.
Przecież jest dopiero
za dziesięć dziewiąta.