Owszem, czarna jest noc
Owszem, zimno cholernie
Zamarzamy razem
Dwa szkielety, marznące do rytmu
Stoisz na zewnątrz
Również tam jestem
Poza rozczarowaniem, hańbą
Przychodzi powoli poczucie siły
Mówią - "jesteś wieczny", lecz myślą
-"staroświecki"
Obraza będąca komplementem ostatecznym
Mówiłaś, że chciałaś mieć ukradzione czarne róże na swoim grobie
Złote Fleur-de-lis na czarnym granicie
Jesteś życiem
Jesteś tak daleko od Berlina
Jesteś życiem
Jesteś tak daleko od Berlina
Mogą być kimś wielkim
Mogą to zakończyć
Ich zadaniem, tego roku
Jest wsadzenie sobie w dupę naszych słów
W końcu się poddajemy
Abdykujemy
Dekompozycja
Zaczyna się dokładnie w 37. roku życia
Moja droga, nigdy nie byłem Cię w stanie niczego nauczyć
Moim wkładem w najlepszym wypadku może być uczucie
Pachniesz mdło, białymi różami, mokrą ziemią
Złotymi Fleur-de-lis na czarnym granicie...
Jesteś życiem
Jesteś tak daleko od Berlina
Jesteś życiem
Jesteś samochodową ucieczką do Paryża
Jesteś życiem
Jesteś tak daleko od Berlina
Jesteś życiem
Jesteś samochodową ucieczką do Paryża
Jesteś życiem
Jesteś tak daleko od Berlina