Ostatniej nocy słyszałam krzyki,
podniesione głosy za ścianą.
To dla mnie kolejna bezsenna noc.
Nie ma po co wzywać
policji.
Zawsze przyjeżdżają za późno,
jeśli w ogóle przyjeżdżają.
A gdy już przyjadą,
to mówią, że nie mogą się wtrącać
w rodzinne sprawy
pomiędzy mężem i żoną.
A gdy wychodzą,
w jej oczach wzbierają łzy.
Ostatniej nocy słyszałam krzyki;
potem zapadła cisza, która zmroziła mą duszę.
Modliłam się, by to był sen,
gdy na drodze zobaczyłam karetkę.
A policjant powiedział:
„Jestem tu, by pilnować porządku.
Proszę się rozejść.
Chyba wszyscy powinniśmy się przespać”.
Ostatniej nocy słyszałam krzyki,
podniesione głosy za ścianą.
To dla mnie kolejna bezsenna noc.
Nie ma po co wzywać
policji.
Zawsze przyjeżdżają za późno,
jeśli w ogóle przyjeżdżają.