to dobrze, że w deszczu nigdy nie widać łez
tak jakby jakiekolwiek dobro mogło zrekompensować ten ogromny ból
nie będzie już żadnej ostatniej szansy na obiecanie, że już nigdy się tego nie spieprzy
jedynie słodki ból towarzyszący wpatrywaniu się w twoje plecy kiedy odchodzisz
kiedy przyglądam się, jak odchodzisz
i teraz już cię nie ma, to odbija się echem w mojej głowie
i pamiętam każde wypowiedziane przez ciebie słowo
to okrutne, że nigdy nie dowiesz się jak starałam się w każdy możliwy sposób
to trudne, udawać uśmiech podczas kiedy czuję się, jakbym rozpadała się na kawałki
i teraz już cię nie ma, to odbija się echem w mojej głowie
i pamiętam każde wypowiedziane przez ciebie słowo
ale nigdy nie byłeś, i nigdy nię będziesz mój
nie, nigdy nie byłeś, i nigdy nię będziesz mój
po raz pierwszy w twoich oczach nie ma ani odrobiny litości
a zimny wiatr uderza w moją twarz, i ciebie już nie ma
i ochodzisz w dal
i czasami jestem zrozpaczona
i źle ci życzę
bo nie widzisz mnie taką, jak ja chciałabym, żebyś mnie widział
bo nigdy nie byłeś, i nigdy nię będziesz mój
nie, nigdy nie byłeś, i nigdy nię będziesz mój
kiedy się spotykamy przez chwilę czuję radość
ale ty zawsze przechodzisz obok mnie obojętnie
widziałam cię na dworcu
obejmowałeś ramieniem... jak jej na imię?
miała na sobie ten szalik, który ci dałam
a ty pochyliłeś się, by zawiązać jej sznurówki
wyglądałeś na szczęśliwego, a to wspaniale
po prostu za tobą tęsknię, i to wszystko