Row Rybnik, ten klub wypełnia nasze serca. Dla was to literki dla nas tradycja jest wieczna. 1 9 6 4 całe nasze życie, teraz trzecia liga, kiedyś będzie na szycie. I chodź zarząd dostał już czerwoną kartkę, w pamięci wciąż mamy tą reaktywacje. 2003 zostajemy już na zawsze, różne rzeczy dzieją się w PZPN teatrze. Pierwsze mecze i pierwsze wyjazdy, ekipa się kształtuje, zaczynają się najazdy. Zielono-czarna zaraza ciągle w gotowości, czeka na terminarz i rusza z drużyną. W pościg za punktami z nową ekipą bez sprawdzenia, każdy wyczekuje soboty bez pierdolenia. Czy PKS, czy to wyjazd czugiem, każdy wyrusza za ukochanym klubem.
Z pierdolnięciem idzie okrzyk po sektorze, czy to w gościach, czy u siebie na salonie. Cały stadion drży, gdy wchodzą gladiatorzy, ekipa ultra piękne widowisko tworzy. Race płoną, nikt tu się nie lęka. Wariaci z Gliwickiej tak wychowani od dziecka. Od dziecka z tym szalem i herbem na sercach, każdy stoi tu przy uniesionych rękach. Tylko Jacek potrafi wszystko spierdolić, myśli, że biega w policyjnej zbroi. Za te mandaty, za te zakazy, za te wszystkie urozmaicone wyjazdy wielkie JP dla tej niby władzy. Nas nie przestraszysz, zaliczymy swe wyjazdy. Nawet gdybyś zamykał wszystkich po kolei, Ruch Rybnik to my, nikt tego nie zmieni.
Zawsze Dębica, wielkie pozdrowienia ślemy. Kiedy można wspierać przyjaciół to jedziemy. Jedziemy w Polskę wspierać naszych braci, przyjaźń, która nigdy, nigdy się nie straci. Żory, bandziory - pozdrawiamy. Czerwionka leszczyny - pozdrawiamy. Zielono-czarne dzielnice - pozdrawiamy.