Przeciąłem sobie palec
takim małym gwoździem.
Pomalowałem moje marzenie
czerwonym kolorem.
Wepchnąłem moje łzy
do zielonej walizki.
Zebrałem pot
za pomocą bibuły.
Krew, łzy i pot.
Drzwi zamykają się
i kurtyna opada.
Krew, łzy i pot.
Po pewnej fałszywej nucie
pozostaje echo.
Zgubiłem się na pewnej łące
z ogromnymi makami.
Leciałem nad lasami
i krystalicznymi górami.
Ukryłem się pod schodami z twoich włosów,
aby mnie nie znaleźli.
Przeciągnęłaś po nich swoje palce
i zabiłaś mnie.
Krew, łzy i pot.
Drzwi zamykają się
i kurtyna opada.
Krew, łzy i pot.
Po pewnej fałszywej nucie
pozostaje echo.
Na pocieszenie.
Szkoda, że to nie przetrwało.
Szybko skończyło się.
Na pocieszenie.