Wspominam szczerego przyjaciela
i peryferyjną uliczkę.
Ile to faktycznie lat przeleciało
pod wiaduktami linii kolejowej!
Lecz dziś jesteśmy tak różni:
ty mieszkasz w innym mieście daleko stąd.
Zmieniłeś się – jesteś tak inny,
że prawie cię nie poznaję.
Przyjacielu od serca, pozostań sobą!
Już się nie zatrzymuję, by podziwiać zachód słońca.
Być może wziąłem więcej, niż mi przeznaczono.
Jeżdżę szybko, by ucieć przed czasem;
zamawiam kilka międzymiastowych do Boga.
Lecz dziś jesteśmy tak odlegli od siebie!
Widząc cię tak radosnego, pytam, jak ty to robisz?
Musisz mieć gdzieś ukryty raj,
lub zastawiasz pułapki na tęsknotę.
Gdyby tak spotkać się tu znów – ty i ja,
tak jak dawniej tutaj – ty i ja…
Mój stary przyjacielu, odchodzę,
ale w duszy pozostawiam miejsce
z małą domieszką tęsknoty.
Nie jest łatwo zmienić swe wnętrze:
poruszysz klocek, a drugi spada.
Lecz gdy mówisz, że życie jest cudne,
wierzę ci, przyjacielu, jeśli to mówisz ty.
Jutro będziemy tak odlegli od siebie!
Być może napiszę ci jakąś bzdurę i zrozumiesz…
Mam nadzieję, że rozbłyśnie nowy dzień,
że skończy się ten tunel.
Gdyby tak spotkać się tu znów – ty i ja,
tak jak dawniej tutaj – ty i ja…
Mój stary przyjacielu, odchodzę,
ale w duszy pozostawiam ci miejsce
z małą domieszką tęsknoty.
Serca wiecznie młode – ty i ja;
jakież to prawdziwe – ty i ja!
Mój stary przyjacielu, odchodzę,
ale w duszy pozostawiam miejsce,
miejsce na twą radość.
Gdyby tak spotkać się tu znów – ty i ja!