Noc zabiera ze sobą cierpienie,
Towarzyszy mi ta muzyka,
Poruszam się za Twoim zapachem,
Tak pięknym jak ktoś, kto sobie tego nie wyobraża,
Poczekaj tu i pozwól mi działać.
Pogaś też gwiazdy, jedną po drugiej,
W ciemności szeptem mówi się najskrytsze rzeczy,
A ja czuję się piękna jak nigdy,
Jak to słońce, które nas oświetla.
Kochaj mnie jak ziemię, jak letni deszcz,
Kochaj mnie, jakbym była światłem morskiej latarni,
Kochaj mnie, nie myśląc o jutrze, nie raniąc,
Ale teraz kochaj mnie,
Za nami jest tylko wiatr i zabierze miłość.
Usuwam sprzed Twoich oczu moje słabości,
Znów przeżywam w Twoich zmysłach pragnienia i strach,
Instynkt kogoś, kto może sobie tego nie wyobrazić,
Piękno kogoś, kto śmieje się i przewraca kartkę.
I przechowuję też gwiazdy, jedną po drugiej,
Trzymam je w rękach, liczę je na skórze,
I usta do ust, i jestem jedyna
Pod tym niebem, które nas oświetla.
Kochaj mnie jak ziemię, jak letni deszcz,
Kochaj mnie, jakbym była światłem morskiej latarni,
Kochaj mnie, nie myśląc o jutrze, nie raniąc,
Ale teraz kochaj mnie,
Za nami jest tylko wiatr i zabierze miłość.
A to wszystko, co zostaje,
To marzenia przesiąknięte do szpiku kości,
I zawiesiliśmy swoje skrzydła,
Podróżujemy we wspomnieniach, a potem zostajemy
sami.
Ale kochaj mnie i daj mi swe dłonie, swe dłonie, swe dłonie, swe dłonie...
Kochaj mnie...
Kochaj mnie, nie myśląc o jutrze, nie raniąc,
Ale teraz kochaj mnie,
Za nami jest tylko wiatr, który zabierze miłość.