Gdy tylko niebo zmienia kolory, ze szczerniałego srebra na czerwone złote
Późnoletni deszcze nad Karlbergiem
Gdzie nasz świat wpada w odchłań
Sztokholm.
Nasza ostatnia stacja, nasze przeznaczenie (świątynia w Jerozolimie)
Teraz wszystko wydaje się być zużyte, wąskie, niepokojące (to było tak dawno temu)
Jadąc przez most do Fridhemsplan (to miasto, jak więzienie)
Moimi ostatnimi słowami będą: przepraszam za wszystko, czego nigdy nie powiedziałem
W jednym momencie, wszystko ma swoje miejsce
W jednym momencie, wszystko ma swój czas
Czas, by budować i czas, by niszczyć
Czas na płacz, czas na uśmiech
Czas na żałobę, czas na taniec
Czas, by być pewnym i czas, by się wachać
Czas, by mówić, czas, by milczeć
Czas na miłość, czas na nienawiść
Czas, by mieć i czas, by tracić
Czas, by być pierwszym
Czas, by być ostatnim
Zabijasz uśmiechem
Zabijam usmiechem
Zawsze trafiasz w sedno
Zawsze trafiam sedno
Bez ciebie nie byłoby rozterek
Beze mnie nie byłoby rozterek
Zawsze trafiasz prosto w serce,
Nigdy nie wezmą nas żywcem
Czas dla ciebie, czas dla mnie
Mamy swój czas (Nigdy nie wezmą nas żywcem)
Czas, by mieć, czas, by dać
Wszystko ma swój czas (Nikt nie weźmie nas żywcem)
Czas, by wątpić, czas, by mieć nadzieję
Wszystko ma swój czas (Nikt nie weźmie nas żywcem)
Czas dla nich, czas dla nas
Wszystko ma swój czas (Nikt nie weźmie nas żywcem)
Limuzyna się marnuje, słodkie zycie nie będzie czekać
A martwe gwiazdy lśnią, jak diamenty, diamenty...
Jesteś moim najlepszym przyjacielem
Tym, którego kocham najbardziej na świecie
Ale jestem zagubiny w przestrzeni, bardzo dużej przestrzeni
Diamenty, diamenty... I bardzo duża przestrzeń
Diamenty, diamenty... I bardzo duża przestrzeń
W jednym momencie, wszystko ma swoje miejsce
W jednym momencie, wszystko ma swój czas