Nigdy nie mam dosyć!
Nigdy nie mam dosyć!
Budzę się
i jest tam, jak zimna chmura,
która zakrywa słońce.
Otwieram oczy,
nie poruszam się,
blady jak duch
i sztywny jak trup.
Budzę swe zmysły
i wyrzucam wszystkie gwiazdy z mej głowy.
Czy tak właśnie wygląda śmierć?
A me serce bije wciąż i biegnie na drugą stronę miasta,
gdzie czekasz na mnie by nakarmić moje uzależnienie od Ciebie.
Kochanie, nigdy nie mam dosyć!
Jestem kochankiem zawiedzionym
W mych oczach jest rozpacz.
Skradam się wraz z nocą, jak pantera,
z tęsknotą za Tobą w mych oczach.
Palę w oknie świecę,
mając nadzieję, że jej światło zwabi Cię.
A me serce bije wciąż i biegnie na drugą stronę miasta,
gdzie czekasz na mnie by nakarmić moje uzależnienie od Ciebie.
Jestem od Ciebie uzależniony, potrzebuję odrobiny Twej miłości.
Kochanie, nigdy nie mam dosyć!
Staję się głodny, chory z miłości.
Wstrząsają mną dreszcze z tęsknoty za miłością.
Jestem wysoko, jak orzeł w koszącym locie,
lecz wiem dokąd lecieć, mam duszę gołębia.
Miłość to niedosyt, który mnie pożera, który mnie drąży
I nigdy nie mam Ciebie dosyć
A me serce bije wciąż i biegnie na drugą stronę miasta,
gdzie czekasz na mnie by nakarmić moje uzależnienie od Ciebie.
Kochanie, nie mam dosyć!