Płonąc, sparzyłaś się o niego, wysokiego chłopaka
Który z tobą i przez ciebie stał się mężczyzną
I teraz jest wolny, w swoim żywiole
Zbijasz lustra, żebyś nie miała odbicia w żadnym
I nie chciałabyś go mieć, ponieważ gdyby tak było
Stałoby się zło i byś go odbiła
Jesteś na jedny brzegu, a na drugim jego świat
Który istnieje tylko w twoim umyśle zapomnianym przez jego umysł
I wciąż mam wspomnienia
Próbują rozpalić we mnie to, co już spłonęło
I nie będzie już mogło płonąć
Twoje igły robią mi tatuaże pod skórą
Zmieniają krew w żyłach
I chciałbym żebyśmy zestarzeli się razem
Twoje igły robią mi tatuaże pod skórą
Zmieniają krew w żyłach
I chciałbym żebyśmy zestarzeli się razem
Ciężko jest rozłożyć winę na dwie osoby
Wszyscy w tobie, to ciąg na nich
My, oboje, obcy
Silni razem, ale delikatni z obcymi
Nadzy w świele dnia bez sekretów
Znamy się zbyt dobrze, wiesz
Nie bój się, trzymaj się mnie
Obiecuję ci, że cię nie zostawię na dobre i złe
I wciąż mam wspomnienia
Próbują rozpalić we mnie to, co już spłonęło
I nie będzie już mogło płonąć
Twoje igły robią mi tatuaże pod skórą
Zmieniają krew w żyłach
I chciałbym żebyśmy zestarzeli się razem
Twoje igły robią mi tatuaże pod skórą
Zmieniają krew w żyłach
I chciałbym żebyśmy zestarzeli się razem
I życzę ci, chociaż... nie
Nie życzę ci, byś była w moim miejscu
Żebyś czuła to co ja, gdy na ciebie patrzę
I żebyś wstydziła się odkrywając jak mocno cię kocham
Bezinteresownie, ale z fantazją
Nie wiesz, zadawałem sobie pytanie wiele razy o poranku
My dwoje i jedno łóżko, ukryci przed światem
Nieważne, że mnie odpychasz
To właśnie ciebie chcę
I wciąż mam wspomnienia
Próbują rozpalić we mnie to, co już spłonęło
I nie będzie już mogło płonąć
Twoje igły robią mi tatuaże pod skórą
Zmieniają krew w żyłach
I chciałbym żebyśmy zestarzeli się razem
Twoje igły robią mi tatuaże pod skórą
Zmieniają krew w żyłach
I chciałbym żebyśmy zestarzeli się razem
Twoje igły robią mi tatuaże pod skórą
Zmieniają krew w żyłach
I chciałbym żebyśmy zestarzeli się razem