Ale jeśli miłość nie wróci prędko
Kto mnie uratuje
I ja wiem, że z tych dni
Które liczę jeden za drugim
Nie ma ani jednego, który powróci
I patrzę naprzód
Zacisnęłam zęby
Ponieważ pokonałam każdy ból
Wraca do życia moje serce
I teraz patrzę na ręce i czuję je bardziej wolne
Szukam i odnajduję ochotę do śmiechu
Ja… ja bez Ciebie
Dałam Ci wszystko, żądając bardzo mało od Ciebie
Wziąłeś najlepszą część mnie
Ale to jest moja wina
To była moja wina
Ale jeśli miłość nie wróci prędko
Kto mnie uratuje
Od tego pójścia do łóżka wcześnie
Które jeszcze mnie więzi
Kochałam Cię tak bardzo
Miałam Cię w głowie
A ile razy miałam wątpliwości
Również szacunek do samej siebie
Potem zrozumiałam
Że w Twoich gestach
Widziałam tylko to, że byłeś
Królem wszystkich egoistów
Od tej chwili moje oczy
Przestały płakać
Odnalazłam chęć, żeby śmiać się
Ja… ja bez Ciebie
I moja dusza urażona nie ufa już
Pomocnej dłoni nie ufa już
To moja wina
Powiedz mi, czy to moja wina
Ale jeśli miłość nie wróci prędko
Kto mnie uratuje
Od tej nocy o nieprzeniknionej ciemności
Która jeszcze mnie więzi
Ale jeśli miłość nie wróci prędko
Ty... zadbaj o siebie, zadbaj o siebie
Ale jeśli miłość nie wróci szybko
Ty... zadbaj o siebie, zadbaj o siebie
Zadbaj o siebie, ja mówię to samej sobie
Przed lustrem jest kolejna obietnica
Droga do pokonania jeszcze jest
Zadbam o siebie
Zadbam o siebie, o moją najlepszą stronę
Od kiedy za księżyc wystarcza mi lampa
Na drodze do pokonania jeszcze jest
Zadbam o siebie
Ale jeśli miłość nie wróci prędko
Kto mnie uratuje
Od tego pójścia do łóżka wcześnie
Które jeszcze mnie więzi