Gdy kapelmistrz podał ton do valse macabre
a mój tancerz 1 chwycił mnie w pasie i ścisnął bardziej niż należy
dziękuję, mój przyjacielu, żeś odwagę miał
ze mną spojrzeć w oczy temu, co już mało kto dojrzy
Gdy mój tancerz po raz setny okrążył ze mną salę
a ja straciłam oddech i nadzieję, a prym przejęły smyczki
dzięki tobie, nieprzyjacielu, żeś mi krew z żył ssał
pragnienie, by cię strząsnąć, pomogło mi ujść z pętli
Ej, harmonio, tylko wściekle jak suka zaszczekaj
dopóki ci sama nie powiem: "Zatrzymaj się, halt!"
wyrwij mi boleść z trzewi, z krzyża, z pępka
niech wiatr zabierze ją jak pył z kladneńskich hałd2
Kiedy zagrały trąby a z nich najgłośniej tuby
a Ty milczałeś i ja słyszałam tylko ten przeklęty walczyk
odpuść mi Boże mój to, co wyszło z mych ust
teraz wiem - to honor, że kazałeś mi samotnie walczyć
Ej, harmonio, ...
Kiedy zagrzmiały kotły i czyneli talerze
a mój tancerz śmiał się, aż mu pękła przepona
dzięki, mój kochany, że grzecznie nie czekałeś
rzekłeś: "Twój los jest i moim, razem stawimy mu czoła!"
Ej, harmonio, tylko wściekle jak suka zaszczekaj
niech wszystko tu zawiruje, niech to ma czad
wyrwij mi boleść z trzewi, z krzyża, z pępka
niech wiatr zabierze ją, jak mój ochrypły alt. (2x)
1. partner do tańca2. pod Kladnem wydobywa się węgiel kamienny