Uwielbiam mewy za ich lot
i przebiśniegi w mroźną noc,
zapatrzeć się w dal aż do łez,
powietrzem czystym upić się w środku gór,
co tam gin, co tam rum.
Uwielbiam w modzie dobry ton
i nad Pilicą z drewna dom,
obudzić się tam, w cieniu drzew,
i słuchać serca, czy już
pora gwiazd, pora zbóż.
(×2):
A ciebie lubię ot tak za ten cień, co przez życie
za mną chodzi.
A ciebie lubię ot tak za ten blask w moich snach.
Lubię w tobie spokój, gdy na niebie
chmurzy się i chmurzy w nas,
i lubię z tobą zgubić się i odnaleźć.
Uwielbiam wierzyć w dobre dni,
a z imion – Jerzy – może być,
pocieszać cię, gdy zdradzi los,
i dziwić się, że to tak, jakby dziś,
a tu już tyle dni, tyle lat,
tyle dni, już razem tyle lat,
tyle dni, tyle lat,
tyle dni, tyle lat…