Biegnij nim słońce wstanie
Ponad ziemią i morzem
Miękkimi jak dziecięcy umysł
Góry niedługo mrokiem odziane
Barwy wszelkie w nieładzie
Czerwone wydaje się czarne
Koszule białe pływają
Przepadła łódź
W spokoju toną
Mimo rzucenia o skalny brzeg
Martwi nie będąc martwymi
Oddaleni nie odchodząc
Statki na ratunek człowieka
Płyną po nieznanej pustyni
Ucałuj dzikie ciało
Z sercem przez nikogo nieokiełznanym
Martwi nie będąc martwymi
Oddaleni nie odchodząc