Jestem
żaglówką na plaży,
która gdy budzi się świt
wypływa w morze
i płynę,
przywiązany do życia,
nawlekając chwile,
które nie powrócą.
Jestem
sercem gitary.
Mam w sercu ogień
i opaleniznę słoneczną.
Mam cygańską krew
a na ustach smutek,
który zamienia się w piosenkę.
Jesteśmy dwojgiem wędrowców
poszukujących światła,
jesteśmy dwojgiem wędrowców
zranionych przez miłość
i szukamy miejsca,
dokąd moglibyśmy przybyć,
i zamieniamy życie
na piosenkę.
Wiemy co to płacz
i samotność,
a także ten aplauz,
który sprawia, że żyjesz.
Idziemy przez życie,
wzdłuż i wszerz,
czekając na chwilę
szczęścia.
Jestem
szczerym spojrzeniem,
który gdy budzi się świt,
startuje do lotu.
Jestem
snem z przyszłości
i z przeszłości, co czasem
sprawia, że płaczę.
Jestem
towarzyszką duszy
złotych sennych plaż
Południa.
Jestem gwiaździstą nocą.
Jestem milczącą duszą,
gdy śpiewasz dla mnie.
Jesteśmy dwojgiem wędrowców
poszukujących światła,
jesteśmy dwojgiem wędrowców
zranionych przez miłość
i szukamy miejsca,
dokąd moglibyśmy przybyć,
i zamieniamy życie
na piosenkę.
Wiemy co to płacz
i samotność,
a także ten aplauz,
który sprawia, że żyjesz.
Idziemy przez życie,
wzdłuż i wszerz,
czekając na chwilę
szczęścia.
Jesteśmy dwojgiem wędrowców
poszukujących światła,
jesteśmy dwojgiem wędrowców
zranionych przez miłość
i szukamy miejsca,
dokąd moglibyśmy przybyć,
i zamieniamy życie
na piosenkę...