Czasem chcemy żyć normalnie, nic więcej
Czasem ktoś lub coś nam wiąże ręce
Czasem niezależnie, czego byś chciał, plany tracą znaczenie
Gdy pada strzał, cziki pow!
Byłaś niewinna i czysta jak śnieg
Piątkowa uczennica, dojrzała ponad wiek
Umiałaś spędzać całe dnie w bibliotece
Chłonęłaś sen o całkiem innym świecie
Chciałaś, by tak jak bohaterce z tych książek
Przydarzył ci się piękny książę
Pojawił się tu ktoś, kto coś w sobie miał
Mimo wątpliwości wymieniłaś z nim obrączki
I padł strzał
Świat przyspieszył w moment
Książę się zmienił, tęskniłaś za domem
Nie poszło chyba nic po twojej myśli
Twój mąż pił, chciał cię bić, spakowałaś walizki
Zostawiłaś w tyle przeszłość
Wróciłaś do rodziny, gdzie cię nie mógł dosięgnąć
Spotkaliście się ponownie na jednej z sal
Sąd pozwolił wam się rozejść
Padł strzał!
Czasem chcemy żyć normalnie, nic więcej
Czasem ktoś lub coś nam wiąże ręce
Czasem niezależnie, czego byś chciał, plany tracą znaczenie
Gdy pada strzał, cziki pow!
Byłaś piękna i smutna
Znów się pojawił ktoś, ale byłaś nieufna
Trwało to, mogło nie mieć przyszłości
Ale ten ktoś czekał aż nabierzesz pewności
Wymieniłaś znów obrączki... z nim
Marzył wam się dom i syn
Chcieliście dobrze żyć, mieliście dobry plan
Lekarz powiedział, że nigdy nie będziesz w ciąży
Padł strzał posypały się plany
Wątpiłaś w siebie, może nawet i w was chwilami
I żeby nie bić się z myślami tu w dole
Zajęłaś się książkami, zaczęłaś nową szkołę
Mijały dni i tygodnie wam
Czasem gdy czegoś bardzo chcemy, wieje w oczy wiatr
Któregoś dnia już nie poszłaś tam
I nie wróciłaś do szkoły, bo byłaś w ciąży
Padł strzał!
Czasem chcemy żyć normalnie, nic więcej
Czasem ktoś lub coś nam wiąże ręce
Czasem niezależnie, czego byś chciał, plany tracą znaczenie
Gdy pada strzał, cziki pow!
Wychowaliście jedynaka jak w bajce
Tak długo czekaliście aż się przy was znajdzie
Otworzyliście jego serce na ludzi
Za dużo brał do siebie, w końcu się zaczął gubić
Odrzucił was, traciliście kontakt
A on tak wiele głupich myśli chował w głowie po kątach
Pewnego wieczora, kiedy się mocno schlał
Widział broń w domu u ziomka
I prawie padł strzał
Nie martw się o mnie, mamo
Nie mógłbym tego zrobić wam, nic mi się nie stało
Nie zawsze bywa tak łatwo, jak chcemy
Nie zawsze można gładko zejść ze sceny
I czasem mamy kiepskie momenty, kiepskie dni
Czasem ja, czasem ty
Lecz myślę o tym, co pokazaliście mi
I czego bym chciał - chcę być taki jak wy
I chcę iść, nawet, gdy pada strzał!
Czasem chcemy żyć normalnie, nic więcej
Czasem ktoś lub coś nam wiąże ręce
Czasem niezależnie, czego byś chciał, plany tracą znaczenie
Gdy pada strzał, cziki pow!