Leżałem w twoich ramionach
W pokoju, gdzie miałaś swoje piętno
Było późno w nocy
A miasto leżało śpiące na zewnątrz,
A w twoich włosach był księżyc,
I to wszystko było takie niesprawiedliwe,
Czy może było drogie?
Powiedziałem, że niedługo wyjeżdżam,
Muszę iść i zrobić to co muszę,
Powiedziałaś, że rozumiesz,
Ale naprawdę nie pojmuję jak możesz rozumieć,
Kiedy powiedziałem, że znajdę czas
I jutro wpadnę,
Kłamałem.
Nie jestem amantem,
I nigdy nim nie będę,
Nie okradłem cię,
A to co się tu stało nie było niczym nowym,
Nie chcę, żeby to zabrzmiało próżnie,
Polegałaś na mężczyźnie, na jego reputacji
Lecz nie zgłaszasz pretensji.
Już nie mogę tłumaczyć,
No dziewczyno, proszę cię, wiedziałaś wcześniej,
Zanim wzięłaś mnie do domu,
Mogę pracować tylko, kiedy jestem sam.
I kiedy tej nocy powiedziałem dobranoc,
Kiedy tej nocy powiedziałem dobranoc
Znaczyło to do widzenia.