Niebo zaczyna się zlewać z ziemią w jeden kształt
Serotonina zapędza mnie bezwiednie w szał
Chcę to zatrzymać i nie chce, nawet nie wiem jak
Euforia
Potrzebuję cię jak... (wdech), bez tego stałbym się monodramem
Chyba przez to wciąż nie rozumiem, czemu woda nie jest droższa niż diament
Potrzebuję cię jak... (śmiech), bez tego stałbym się hologramem
Choć przenika mnie radość i czytam tak słabo z jej oczu, to wiem, co jest nam pisane
Moja droga, droga do celu, czuję się jakbym przedawkował bieluń
Jestem tak wysoko już, że chyba zaczyna mi brakować tlenu
Za euforię i wszystko czego mi brak
Moja miłość ma tylko dwie kalorie jak tic-tac
Kręci mnie to samo, co ją, bawi mnie to samo, co ją
Rusza mnie to samo, co ją i płacąc za szkło czuję Amor Amor
(Wąchanie) Jan Grenouille, już wiem, czym ta branża pachnie
Mnie nie zamkniesz w etui, populizm, truizm, rap - to moja prawda o kłamstwie
Nie będę rozdrabniał się, nie bawmy się w daktyloskopię
Choćbyś miała moc jak Ferrars i Rogue, to moja dłoń i tak dotknie, dotknie
Blizny nie bolą, życie to Uroboros, tu początek jest końcem
Się oddam nastrojom i zanim się ocknę poszukam miny w Stonehenge, Que
Chcę Ci się śmiać w twarz, już nie obchodzi nas żadna ze spraw
Strach już nie dogoni nas
Euforia, euforia, euforia
(Euforia...)