Intro
Ach, jakżem błądził, kiedym złej niewieście był zawierzył!
Ach, jakżem błądził, kiedym serce swoje jej powierzył!
Niech oddadzą psom miłość tę! Nie chcę jej, nie chcę jej!
Niech do kata miłość jej zabiorą, ją i bliskich jej!
Niech oddadzą psom miłość tę! Nie chcę jej, nie chcę jej!
Niech do kata miłość jej zabiorą, ją i bliskich jej!
Ach jakżem tęsknił, kiedym myślał, żem kochany szczerze,
Ach ileż łez wylałem, gdy pojąłem straszną zdradę!
Każcie pasy ze mnie drzeć - nie chcę żyć, chcę się bić!
Niechaj Turczyn w jasyr wszystkich bierze, a mą duszę bies!
Każcie pasy ze mnie drzeć - nie chcę żyć, chcę się bić!
Niechaj Turczyn w jasyr wszystkich bierze, a mą duszę bies!
Niechaj Turczyn w jasyr, a mą duszę bies!
Mąż:
Ach, jakżem błądził, kiedym złej niewieście był zawierzył!
Ach, jakżem błądził, kiedym serce swoje jej powierzył!
Niech oddadzą psom miłość tę! Nie chcę jej, nie chcę jej!
Niech do kata miłość jej zabiorą, ją i bliskich jej!
Niech do kata miłość jej zabiorą, ją i bliskich jej!
Mąż:
Biada mi!
Gorze mi!
Biada mi!
Gorze!
Biada mi!
Gorze mi!
Biada mi!
Ach, jakżem błądził, kiedym złej niewieście był zawierzył!
Ach, jakżem błądził, kiedym serce swoje jej powierzył!
Niech oddadzą psom miłość tę!
Nie chcę jej, nie chcę jej!
Niech do kata miłość jej zabiorą, ją i bliskich jej!
Mąż:
Biada mi!
Gorze mi!
Biada mi!
Gorze!
Biada mi!
Gorze mi!
Biada mi!
Mąż:
Będe bił pohańców, Tatarów, Kozaków,
Dokąd podłe życie trzymać się mnie będzie,
A gdy los przewrotny śmierć mi podaruje,
Przyjmę ją radośnie, niczym wybawienie!
Ostrza żelazne, szable, groty, kule
Bólu większego zadać już nie mogą.
Cierpienia wszelakie łacniej dziś mi witać,
Niźli katusze, jakieś mi przyniosła.
Mąż:
Ach, jakżem błądził, kiedym złej niewieście był zawierzył!
Ach, jakżem błądził, kiedym serce swoje jej powierzył!
Niech oddadzą psom miłość tę! Nie chcę jej, nie chcę jej!
Niech do kata miłość jej zabiorą, ją i bliskich jej!
Niech oddadzą psom miłość tę! Nie chcę jej, nie chcę jej!
Niech do kata miłość jej zabiorą, ją i bliskich jej!