Daj mi się poznać na osobności,
poszukuję cię jak jakiś wariat.
Kiedy się zbliżasz jestem osłupiony,
chcę cię pocałować i dotknąć twego ciała.
Po prostu wiem, że ty także
czujesz to samo, kiedy mnie widzisz.
I po prostu wiem, że ty także
chcesz poczuć żar, który jest na mym ciele.
I choć jestem zuchwały, chcę cię skosztować
małymi kroczkami na wszystkie możliwe sposoby.
Tutaj nie istnieją słowa — jedynie spojrzenie,
to nie jest sen, zaspokójmy te pragnienia.
Powiedz mi, co mam robić, o nie, nie,
daj mi się poznać, kobieto.
Pozwól mi zburzyć ten mur, skarbie.
I choć nie chcesz tego dostrzec,
ja nie obawiam się przegranej.
Pozwól mi poznać smak twojej cery.
Po prostu wiem, że ty także
czujesz to samo, kiedy mnie widzisz.
I po prostu wiem, że ty także
chcesz poczuć żar, który jest na mym ciele.
Pragnę spędzić z tobą życie, nie mówiłbym ci o tym,
gdybym nie wiedział, że ty także pragniesz być ze mną.
Powiedz mi, kiedy przyjść po ciebie, pomińmy tę gadaninę,
że zima trwa wiecznie, nie zniosę zimnych nocy.
Chcę cię kochać, zadbać o ciebie, niech nie gaśnie ten płomień
i niechaj usłyszą nas sąsiedzi i to jak skrzypi to łóżko.
Pragnę zaczynać w poniedziałek, a kończyć z końcem tygodnia,
co by nie mówili, ta miłość nie będzie mieć końca.
Nie mogę się doczekać,
kiedy zawita do mego łóżka.
Kiedy w mych snach rzęsi deszcz,
ty budzisz się przemoknięta.
Nie mogę się doczekać,
kiedy zawita do mego łóżka.
Pragnę cię poznać
na osobności.
Po prostu wiem, że ty także
czujesz to samo, kiedy mnie widzisz.
I po prostu wiem, że ty także
chcesz poczuć żar, który jest na mym ciele.