Tej nocy jest jak arbuz
księżyc w pełni nad Bośnią.
Tej nocy jest pełnia księżyca,
jak niegdyś, ma była miłości,
i moja dusza tej nocy
zapuka do twoich drzwi.
Włożę bazylię pod poduszkę,
by ma dusza cię łatwiej znalazła.
Tej nocy jest jak arbuz
księżyc w pełni nad Bośnią.
Nie daliśmy rady być razem,
ale i osobno jest nam ciężko,
bo cienka jest linia, która łączy i rozdziela.
W górze, pomiędzy gwiazdami,
widzę obraz twojej twarzy,
w tę noc pełni księżyca.
Tej nocy jest pełnia księżyca,
jak niegdyś, ma była miłości,
i na palcach, po cichu,
zejdę z linii życia na twej dłoni.
Chciałbym, ach, żeby móc
nim zaśniesz, sfrunąć na twą źrenicę.
Tej nocy jest jak arbuz
księżyc w pełni nad Bośnią.