Pocałunków tyle dałam szaławile
a on przenajsłodsze chwile podarował mnie.
Mrużył czarne ślepie, śpiewał mi o stepie,
a mnie było z nim najlepiej a bez niego źle.
A la la la ...
To dopiero radość była gdy się zjawił
najszaleńszy szaławiła wśród szaławił.
Wiatr mu do mnie trafić pomógł,
przyprowadził aż do domu
i wiedziałam że nikomu nie dam go.
A la la la ...
I wiedziałam że nikomu nie dam go.
Ale dzisiaj z rana szepnął mi: Kochana,
już mnie kusi dal nieznana, już mi pora w świat.
Widzę, już go niesie niby wilka w lesie,
a jak ruszył w złotą jesień zginął po nim ślad.
A la la la ...
Czmychnął sobie szaławiła i ma frajdę
Nie wie, że choć go zgubiłam, to go znajdę.
Czy to Kutno, czy to Gniezno,
niech się włóczy w noc bezgwiezdną
ale diabli go nie wezmą, tylko ja.
A la la la...
Ale diabli go nie wezmą, tylko ja!